aaa4
Dołączył: 07 Wrz 2017
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 12:01, 07 Wrz 2017 Temat postu: kara |
|
|
Coz, ten zmeczony czlowiek, ktory prawdopodobnie przezyje, potrzebowal troche snu, w najgorszej mozliwej sytuacji. Jesli bylo jakies inne wrogie przejecie tej nocy, bedzie musialo odbyc sie beze mnie. Zamknelam wszystkie drzwi jeszcze raz, zawolalam z gory schodow Amelie, by jeszcze raz powiedziec jej dobranoc i wczolgalam sie z powrotem do mojego lozka. Lezalam przez ok. 30 minut, bo moje miesnie kurczyly sie, gdy tylko pomyslalam o obroceniu sie. Weszlam w stan pewnej czujnosci, myslac, ze ktos wchodzil do pokoju, by ostrzec mnie przed jakims wielkim nieszczesciem.
Jednak ostatecznie, nawet skurcze, nie mogly mnie powstrzymac dluzej przed zasnieciem.
Zapadlam w ciezki sen. Kiedy wstalam, slonce swiecilo w moje okno. Quinn siedzial na krzesle w kacie, gdzie siedzialam tej nocy, podczas gdy probowalam rozmowic sie z Ericem.
To byla nieprzyjemna tendencja. Nie chcialam facetow, ktorzy wpadali i wypadali z mojej sypialni. Chcialam jednego, ktory zostanie.
-Kto cie wpuscil?- zapytalam, podpierajac sie na jednym z lokci. Wygladal na kogos, kto nie mial zbyt wiele snu. Byl wielkim mezczyzna z gladka glowa i ogromnymi purpurowymi oczami. Zawsze kochalam to, jak wygladal.
-Amelia -powiedzial.- Wiem, ze nie powinienem przychodzic, powinienem poczekac, az wstaniesz. Moglas nie chciec mnie w swoim domu.
Poszlam do lazienki, by dac sobie minutke, taka sztuczka, bo robilo sie zbyt rodzinnie. Kiedy wyszlam, bylam troche bardziej obudzona i schludna, niz kiedy wchodzilam. Quinn mial dla mnie kubek kawy. Wzielam lyk i natychmiast poczulam sie lepiej, zdolna do poradzenia sobie z tym co wlasnie nadchodzilo. Ale nie w mojej sypialni.
-Kuchnia -powiedzialam i poszlismy to pomieszczenia, k
Post został pochwalony 0 razy
|
|